wtorek, 7 stycznia 2014

książka c.d.

Czas wracać do domu. Idąc tak ciemną ulicą myślałem o Alicji. W sumie ostatnio to jedyny temat, który zaprząta moją głowę. Zadzwonię do niej od razu po powrocie do do domu. Mógłbym to zrobić już teraz, ale nie chcę by ktokolwiek usłyszał naszą rozmowę. Papieros jeden, drugi. Muszę kupić paczkę fajek i gum, nie chciałbym żeby rodzice wyczuli, że palę. Po drodze mijałem kiosk, do kompletu dokupiłem zapalniczkę. Jeszcze tylko kawałek i będę w domu. Właściwie nie lubię go. Domek typowo polski. Mocno się tu wyróżnia. W środku nic nadzwyczajnego. Kuchnia nowocześnie urządzona, króluje tu czerń i stal, salon z kompleksem wypoczynkowym, wielka plazma a pod nią xbox i kolekcja gier. Gabinet ojca, do którego nikt nie ma wstępu. Stalowe schody prowadzące na górę gdzie jest sypialnia rodziców,  garderoba i mój pokój. Wielki jak salon ze względu na mini siłownię jaką mam w rogu. Rozkładana kanapa, biurko nieduże okno, małe szafki. Na, których jest wiecznie bałagan. Fioletowy ściany pokoju optycznie go zmniejszają do tego ciemna drewniana podłoga, która po umyciu wydaje specyficzny aczkolwiek przyjemny zapach. Sięgnąłem do kieszeni gdzie są klucze i poczułem wibracje telefonu. To Yao Ming.  Co ten chłopak we mnie widzi, to on nakłonił mnie do powiedzenia Alicji prawdy. "Nie chcę żebyś się z nią spotykał. Teo chcę być najważniejszą osobą w Twoim życiu" Nienawidzę kiedy wysyła mi takie sms, wie że mam do niego słabość. Ale sprawa z Alicją jest o wiele bardziej skomplikowana niż to może się wydawać.
-Cześć, wróciłem.
-Teo? - coś się stało. Matka był zbyt roztrzęsiona.
-Co się dzieje? Czemu jesteś taka zdenerwowana?
-Teo,wracamy do Polski. Twój brat znów narobił sobie problemów. Dziadkowie nie mogą dać sobie z nim rady. Kamil jest w pogotowiu opiekuńczym, będzie miał sprawę za włamanie.
-Kurwa! Co ten gnój znów narobił?! On nie umie inaczej?
-Teo! Nie waż się tak wyrażać o swoim bracie! To dobre, ale zagubione dziecko. - Matka jak zwykle stawała po jego stronie. Nie ważne co ten gówniarz zmajstrował zawsze w jej oczach był niewinny. Dzieciak czternaście lat, a szlaja się Bóg wie gdzie. Zamiast zabrać go tu do Kantonu, to pozwalają mu zostać  w Polsce z nieporadnymi dziadkami. Łzy matki działały na ojca lepiej niż przecena 80% na buty na zakupoholiczkę.
-W ogóle jak to wracamy? Ja zostaje nigdzie się nie wybieram.
-Teo ojciec bierze urlop wracamy do Polski. On tu później przyjedzie pozamykać wszystkie sprawy. Lecimy w środę.
-Mamo! Ja tu mam szkołę! Alicja!
-Kochanie rozumiem, że ciężko Ci zostawić dziewczynę, ale możesz zaprosić ją na wakacje do nas.
-Nie ma mowy ja zostaje tutaj! Mam egzaminy. Nigdzie się stąd nie ruszam!
-Synu nie pyskuj matce to po pierwsze! Po drugie musisz pomóc bratu. - Jeszcze on wychylił się ze swojego gabinetu. Oczywiście jak tylko usłyszy, że mamie zbiera się na płacz, stara się jak najszybciej zareagować, żeby ta nie robiła scen histerii.
-Jasne, chcecie to jedźcie, ja się nigdzie nie wybieram. Nie będę jeździł do tego szczyla jak tylko coś przeskrobie.
-Teo! To już jest postanowione! I nie podlega dyskusji.
-Kiedy wrócimy?
-Wy zostajecie już w Polsce. Ja wracam pozałatwiać wszystkie sprawy do końca i przylecę do Polski.
-Jak to przylecisz do Polski? Jak już tam zostajemy? Myślicie, że będziecie mnie wozić w tą i z powrotem?!
-Nie unoś się! Nie pod moim dachem takie numery!
Właściwie kiedy jest środa? Dziś mamy piątek. Kurwa! Pięć dni i zostawię wszystko co tu osiągnąłem. Znów wrócę do kraju, w którym tak naprawdę nic nie ma. Nic nie da się osiągnąć. Muszę spotkać się z Yao Ming, muszę zadzwonić do Alicji. Idąc na górę do pokoju zastanawiałem się co jej powiem. Najpierw wyskoczę gdzieś z Yao Ming, rozluźnię się. "Możemy się spotkać? Musimy poważnie porozmawiać. Wracam do Polski. Teo" 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz